Wściekłość, film który dane mi było obejrzeć jakiś czas temu i kompletnie go nie zrozumiałam. Zacznijmy jednak od początku.
W związku z tym, że w moim najbliższym Heliosie, który mieści się w Sukcesji został zorganizowany projekt pod nazwą Kultura Dostępna, w ramach którego za 10zł można obejrzeć dobre polskie kino w każdy czwartek postanowiłam się udać i skorzystać z okazji by zobaczyć dobry, nagrodzony film.
Zakupiłam, więc bilety i z nimi w dłoni zasiadłam wygodnie w krześle czekając na seans o którym chwilę wcześniej przeczytałam wiele sprzecznych ze sobą opinii. Doszłam jednak do wniosku- "Hej, jak nie obejrzysz, to się nie przekonasz.", no i wtedy się zaczęło.
Film zaczyna się od kilku scen pokazujących mężczyznę w sile wieku w pracy, w siłowni a później czeka nas tylko oglądanie wiecznego biegu w którym co chwilę dzwoni. Okazjonalnie ten bieg jest przerywany jakimś większym lub mniejszym wydarzeniem i to wszystko. Śmiem, więc twierdzić że jest to kino biegu o ile coś takiego istnieje.
Nie czepiając się jednak tej konwencji biegu, poruszane w fabule problemy nie dotknęły mojego serca. Sposób w jaki były one odgrywane, przedstawione sprawiły, że nie uwierzyłam w nie w jakikolwiek sposób. Mamy tu bowiem biegnącego faceta, którego mięśnie na twarzy cały czas się trzęsą podczas wysiłku, wiec nie widzę na jego twarzy jakichkolwiek emocji oprócz wysiłku, zmęczenia i okazjonalnego zdenerwowania okazanego przez kilka gestów dłońmi oraz intonację wypowiadanych słów. Nie przywiązałam się również do głównego bohatera przez te pierwsze kilkanaście minut seansu.
Później już ma jego głowie pojawiają się kolejne problemy takie jak żona, która nakryła go na zdradzie przez co grozi mu zabiciem ich dzieci, do tego dochodzą problemy w pracy, problemy z kochanką na której temat wypływa kilka ciekawych i nie do pomyślenia newsów oraz problemy z matką. Jest tego całkiem sporo jakby nie patrzeć ale problemy te wydają się tak niedorzeczne i odrealnione, że przez pierwszą część seansu myślałam, że jestem na filmie s-f lub fantasy, później wmawiałam sobie że ludzie może faktycznie mają takie problemy i tak się zachowują ale ostateczny twist związany z płcią kochanki głównego bohatera uświadomił mnie, że to z tym filmem jest coś nie tak i to nie było jedynie moje wrażenie.
Nie rozumiem więc również czemu ten film zdobył aż tyle nagród i to za walory fabularne. Nie mogę tego pojąć, więc jeśli ktoś może mi to wytłumaczyć,to bardzo proszę.
Przechodząc do sedna, nie polecam wam tego filmu. Jest on dla mnie całkowicie zbędny i niezrozumiały, nie wyciągnęłam z niego kompletnie nic. Nie porwała mnie gra aktorska ani też poruszane w nim problemy, które w moim mniemaniu zostały przedstawione w sposób tak nierzeczywisty i nierealny, że szkoda mówić.
Dajcie znać czy wy mieliście okazję obejrzeć ten film i jakie były wasze odczucia w tym temacie.
A ja na zakończenie zapraszam was do zapoznania się z projektem Kultura Dostępna. Kliknijcie w link i zobaczcie czy w waszej okolicy nie odbywa się jakaś ciekawa wystawa lub koncert, który może was zaciekawić.
10 Komentarze
Uświadomiłaś mnie, jak dawno nie byłam w kinie - szczerze to nawet nie wiem, co teraz grają ;)
OdpowiedzUsuńAle jedno wiem na pewno - po przeczytaniu Twojej anty recenzji wiem, iż na pewno nie pójdę na "Wściekłość" ;)
Nie znam tego filmu, ale zainteresował mnie.
OdpowiedzUsuńKurczę- polska kinematografia jakoś nigdy mnie nie powalała. Oczywiście jest kilka filmów które obejrzałam i nawet się miło zaskoczyłam - chociażby Listy do M cz.3 - jednak nie wiem czy to przez to, ze na seans szłam z nastawieniem „nie ważne co grają ważne z kim idę”...
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie wiem, ze na „Wściekłość” się nie wybiorę.
bardzo interesujący film
OdpowiedzUsuńAleż pani z fotografii podobna do naszej Rozenek ;) Dobrze, że ostrzegasz przed tym filmem bo nie przepadam za bieganą akcją :)
OdpowiedzUsuńPodobna z profilu, jednak to nie jest Pani Rozenek
UsuńPierwszy raz o nim słysze ;)
OdpowiedzUsuńPełno problemów w tym filmie a jak by się to wszystko nie kleił.
OdpowiedzUsuńCałkowicie nie znam filmu,
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tym filmie.
OdpowiedzUsuń